Robię flipa (życia)

Cześć 🙂

Ten wpis jest dla mnie wyjątkowo ważny, ponieważ uchylam rąbka mojego prywatnego życia, którym dziele się nie często.
Robię to jednak w pewnym celu, a mianowicie, chce kiedyś stać się przykładem czy inspiracją dla kogoś w potrzebie.
W potrzebie zmienienia czegoś w swoim życiu.Nie jestem jakoś specjalnie wyjątkowy — ba! nawet powiedziałbym, że jestem bardzo przeciętny.
Jedyne co robię, to ciągle próbuję polepszyć swoje życie.Dlatego mam nadzieje, że kiedyś, dla kogoś stanę się motywacją w stylu skoro on dał radę, to ja też!.

OK, do rzeczy.
Jeśli zastanawiasz się, jak wygląda pisarz, przedsiębiorca… to właśnie tak 🙂
Od dwóch lat zarabiam na życie, głównie malując ściany.
Zwolniłem się menadżerskiego stanowiska w korpo i próbowałem w tym czasie wielu rzeczy… Od własnego brandu odzieżowego, przez zabawki z drewna, księgarnie, kryptowaluty i inne 🙂
Efekt — w tym roku zamknąłem 3 spółki LTD i skupiłem się na malowaniu
Dlaczego?
Bo daje zarobić najwięcej.
Miałem za dużo na głowie i poczułem mega wypalenie.
Nastąpiła więc szybka kalkulacja i ustalenie priorytetów.
Tamte biznesy, dawały satysfakcję i być może kiedyś do nich wrócę, ale najwięcej pieniędzy przynosiło zwykłe, nudne, beznadziejne, nieinstagramowe malowanie ścian.
Wyskillowałem się do tego stopnia, że zarobienie £50 na godzinę to raczej norma niż wyjątek.
Jednak…
Nietzsche mówił:
„Najwyższą formą ludzkiej głupoty jest zapominanie o tym, co mamy osiągnąć.”
A ja chcę osiągnąć wolność.
Wolność finansową, wolność wyboru, po to, aby poświęcać czas na to, co mnie jara.
Tworzyć, podróżować, smakować życia, poznawać siebie… bo życie jest zajebiście krótkie (a i tak jedną trzecią przesypiamy!)
W tym samym czasie jednak pamiętam, że muszę płacić rachunki
No i dzieciakom fajnie byłoby coś zostawić, żeby każde pokolenie nie musiało od początku zaczynać 🙂
Czasem myślę o sobie, jako o artyście szanującym kapitalizm.
Więc jaki jest plan?
Na zdjęciu, akurat jestem “po cywilu”. W wygodnych dresikach i bluzie mojego projektu.
Maluje nasz dom, który kupiliśmy z Anią 3 lata temu.
W tym czasie włożyliśmy w niego sporo pracy, co odzwierciedliło się w jego wartości.
Robimy flipa.
Flipa naszego życia.
Tak, jak w przypadku nieruchomości: wchodzimy do środka, patrzymy co można zostawić, a co już się nie nadaje i należy to wymienić.
Dom jest jedną z rzeczy, której się pozbywamy, tak samo, jak niepotrzebnych nawyków, przekonań i innych balastów, których nie chcemy widzieć w nowym życiu po remoncie generalnym.
W nowym życiu nie mamy długów, a zamiast tego budujemy cashflow, który ma zapewnić nam wolność, do której dążymy.
W nowym życiu pieniądze zaczynają pracować dla nas, a nie my dla pieniędzy.
Czy są wątpliwości i strach?

Pewnie, że są. Ogromne. Ale staram się je ignorować.

Dziesięć lat temu, miałem 19 lat i zostałem tatą… Przeniosłem się z Polski do Szkocji, gdzie życie jest totalnie inne i nikogo tu nie znam. Stres i niepewność z tamtych dni, pamiętam tylko przez mgłę i gdyby mógł cofnąć czas, nie zmieniłbym nic.

Zmiany są konieczne i zwykle przynoszą pozytywne efekty.

Warto czasami wywrócić wszystko do góry nogami — zrobić FLIPA 🙂

Efektami będę dzielił się na bieżąco (ale nie regularnie 😉 )

Pozdrawiam i zachęcam Cię do odważnych decyzji.
Arek
“Bo, wierzcie mi! – tajemnica, by zebrać żniwo największego urodzaju i największej rozkoszy z istnienia, zwie się: żyć niebezpiecznie!“
(znowu) Friedrich Nietzsche

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *